W marcu jak w garncu, ale nie na Fuercie 🙂

utworzone przez | mar 16, 2017 | 0 komentarzy

Do sezonu coraz bliżej, trening jest coraz bardziej wymagający, a temperatury w Polsce nie rozpieszczają. Rozwiązanie jest proste – spakować się i wyjechać w cieplejsze miejsce 🙂


Cieplejszym miejscem jest niewątpliwie Fuerteventura. T
o jedna z Wysp Kanaryjskich, która jest rajem dla surferów i triathlonistów. Piękne słońce, sprzyjające warunki i od razu motywacja przychodzi sama. Nie organizowałem oficjalnego zgrupowania, ale zawodnicy, którzy chcieli zaczerpnąć słońca i dobrej energii mogli ze mną spędzić 2 tygodnie w Corralejo. Stała temperatura powyżej 20 stopni, brak opadów, dostęp do basenu olimpijskiego – żyć, nie umierać. Za jedyny minus można uznać dość silne wiatry wiejące na wyspie (znający hiszpański już wiedzą skąd nazwa wyspy :)), choć te czasami pomagały w utrzymaniu odpowiednich watów na zadaniach rowerowych. Bez stadionu się obyliśmy, choć na tym etapie przygotowań mogliśmy spokojnie, bez uszczerbku na jakości treningu zamienić biegi na bieżni na biegi z widokiem na morze 🙂

Dwa tygodnie rzetelnie przepracowaliśmy, zwłaszcza na rowerze. Czasem było ciężko, ale taki już urok obozowych treningów 🙂 Dzięki Max, Aga, Ola i druga Ola – dobra robota! Dzięki za wyjazd!

Powiązane artykuły:

Presets Color

Primary
Secondary